– Bieda była powszechna. W Poznaniu części ludzi żyło się gorzej, niż przed wojną. Podłoże strajków było ekonomiczne, ale szybko dołączyły do tego inne hasła – mówiła historyk dr hab. Dorota Skotarczak.
Strajk, który wybuchł o godzinie 6.30 28 czerwca 1956 r. w Zakładach Przemysłu Metalowego Hipolit Cegielski (noszących wówczas nazwę Zakłady im. Józefa Stalina), przerodził się w pierwszy w PRL spontaniczny protest przeciw władzy.
Robotnicy w milczeniu wyszli z zakładów i skierowali się w stronę centrum Poznania. "Szliśmy spokojnie, bez żadnych okrzyków" - wspominał jeden z uczestników pochodu. Ale tłum był gniewny. W miarę jak gęstniał, narastała również temperatura uczuć. Naprzeciwko niego stanęło dziesięć tysięcy żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego.
Ferment, który doprowadził do wydarzeń poznańskiego Czerwca, zaczął się jednak znacznie wcześniej w zupełnie innym miejscu...
Goście: dr hab. Dorota Skotarczak (historyk, Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu), prof. dr hab. Piotr Franaszek (historyk, Uniwersytet Jagielloński)