pierwszy link jest ok. i to jest moja dzisiejsza bajeczka do poduszki :) "W przyjaciołach należy szanować drobne dziwactwa" :)

Nagranie na YouTube.

Oba linki działają 

Jeśli to Rzeczywistość z l. 50-tych to jest banalnie prosta do rozwikłania gdyż w głównej roli Mieczysław Voit

Nota o Putramencie tu nie dlatego, że to fragment tego słuchowiska, ale to jedyne miejsce dla tego autora było...gdyby ktoś czegoś takiego poszukiwał...(Zdaje się, że to fragmenty powiesci Rozstaje-tak mówi komentatorka)

Jasne, że cieszymy się z podkastów PR. Choć pod stale powtarzającą się groźbą....Miło usłyszeć Zofię Raciborską (Jacek i Agatka) i wielu innych mistrzów. W słuchowisku o Kolumbie Kurnakowicz w dwóch epizodach : Pijaczyny i Żebraka...itd itd. Tylko słuchowisko - jak na "dla młodych słuchaczy" bardziej refleksyjne niż przygodowe (więcej komentarzy niż akcji), a muzyka tę młodzież raczej uśpi; a reżyser, który obsadził się w roli głównej niestety głos ma bez werwy żeglarza-odkrywcy. Żadnej ostrości,drapieżności, gdy wspomni się choćby rolę G Depardieu...ile tam było barw !

I tak niestety z pewną ilością podkastów...tu Edward Płaczek i Wiesław Opałek dopiero uczą się (asystenci reżysera), i "zjedzą" go niedługo swoimi zębami. Warto poczekać na cd !

Ale ta Rzeczywistość doklejona do Buddenbroków to raczej też z lat 50-tych, nie z 1980 roku. Mimo wszystko cieszmy się z tych słuchowisk pod nadzorem organów ścigania.

Są też w podcastach Polskiego Radia perełki. Szczerze polecam takie sluchowiska jak:

OKASSEN I MIKOLAJKA,

ODKRYWCA NOWEGO ŚWIATA ( o Krzysztofie Kolumbie)

SIERPNIOWE GWIAZDY wg A. Dumasa

PIOSENKA O SZESCIU PENSACH wg Agathy Christie

ZLOTY PTAK wg braci Grimm.

Ha ha, krótkich 18 minut "słuchowiska" wg Putramenta, z komentarzem z dawnych czasów...przyklejone do "Domu Jana Buddenbrooka" wg Thomasa Manna... To podcasty Polskiego Radia. Niezły bałagan, albo prezent...

I kolejne słuchowisko na granicy niesłyszalności, które całe wymaga renowacji dźwięku...takie to dary, macie, cieszcie się. Jednak tylko niektóre ( i aktorzy, i reżyseria) wytrzymują próbę czasu,..Oczywiście jak zwykle na wysokim diapazonie Jeremi Przybora i Irena Kwiatkowska tu i tam...Czekam na późniejsze lata słuchowisk...

ten pierwszy, najstarszy link dodany przez Gomesa jest aktywny :)

Wspaniale, dzięki!

Przekład: Antoni Słonimski
Adaptacja: Teresa Kalińska
Opracowanie muzyczne: Andrzej Złomski

Link jest aktywny 

Link aktywny

Link działa 

Jest i na YouTube.

Miły mój, mój miły... Miła ma, ma miła... O, Jezusicku... 

Słowo tak krótkie, jak trzask bicza... Wiele nie wyrazi... Jeno sześć literek... Cóż słyszę... Cóż słyszę... Pozwól, pani, że dłoń twoją ujmę... Spieprzaj...

Jak bita śmietana... Pieszczotliwa, łachotna, goryczkowo ssąca, burcząco szemrząca, śniegowita... A ty masz krzywe jaszcze! Po rocznicy otwarcia fabryki gumolitu... Wtedy... Wtedy... Mię, mię, mię!

Słuch, słuch, słuchajcie! Tych tiurli, ciurli, treli! Baw, wab, baw, zabaw!

PS. https://www.youtube.com/watch?v=IOK8Jb76ibc

Słuchowisko z 1995 r.

Rewelacja!!! Odcinki są nagrane nie po kolei, więc sugerując się oznaczeniami na końcu tytułów poszczególnych plików np. 1A, 5B itp. warto sobie najpierw je ułożyć numerycznie :) świetna zabawa, doskonali aktorzy, perełka.

link od jakoe działa

Pierwszy link od MarekM działa

Pomimo udziału gigantów aktorstwa czyli Zbigniewa Cybulskiego i Aleksandry Śląskiej sluchowisko tylko dla koneserów i wielbicieli twórczości eksperymentatorki i awangardzistki Marguerite Duras (do których ja nie należę).

link powyżej działa, arcyśmieszne słuchowisko w sam raz na piątkowy wieczór :) i przychodzi głodna Bunia "Nooo... zakąseczka" :D

Robertusie nie mozna pominac tez bardzo waznych kreacji Aleksandry Śląskiej w arcydzielach : OSTATNI ETAP Wandy Jakubowskiej i PASAŻERCE Andrzeja Munka gdzie grala role esesmanek w obozach koncentracyjnych. Te dwa filmy nadal są porażające swym ciężarem gatunkowym i tematyką. Są nadal bardzo sugestywne. Podobala mi sie w innych filmach także i w Teatrze Tv oczywiście też, zwlaszcza w HEDDZIE GABLER w rezyserii Jana Świderskiego.

Za słuchowisko oczywiście wielki pokłon - ale już dawno twierdziłem, że aby kompletować obsady słuchowisk czy Teatru Telewizji trzeba mieć jakiekolwiek pojęcie o polskich aktorach :D Oczywiście żaden aktor Bartłomiej Maltus (nie Maltos) nigdy nie istniał - to rola Romana Stankiewicza (ze 3 razy nazwisko postaci jest podawane). Z tego samego powodu nie należy nigdy wierzyć spikerowi, tylko samemu odsłuchać spektakl. Wtedy wyjdą takie nieporozumienia, a także dojdzie do pełnych uzupełnień. I tak:

pułkownik grany przez Pieczkę ma na nazwisko Geraldin

młodzieniec grany przez Ziętarskiego również ma nazwisko - Winster

natomiast Balcerzak oraz Szaniecki wcielają sikę w postaci członków klubu samobójców

Dzięki. Ja Fantazego wyslucham bo lubię polski romantyzm no i ta obsada!!!

Uważam, że w przypadku aktorów nie ma czegoś takiego jak "rola życia". Ich "rolą życia" jest szereg kreacji. Wystarczy spojrzeć na role Śląskiej w Ateneum i TTV [ale to tylko jeden z przykładów wielu aktorów] żeby zobaczyć że to była właściwie jedna osoba, która dojrzewała wraz ze Śląska, znajdowało się w wielu miejscach, w różnych czasach, ewaluowała wraz z aktorką. Takich części z "roli życia" ja bym poszukiwał w filmie "Spotkanie w Bajce", w przedstawieniach telewizyjnych "Hedda Gabler", "Wiśniowy sad", "Niemcy", serialu Teatru Telewizji "Sława i chwała", byłaby dopełnieniem i zwieńczeniem filmowa rola Matki w "Domu wariatów". A Bona cóż, to nie rola, to kreacja, nie kreacja a szereg kreacji : Bona - podlotek, Bona - polityk, Bona - żona, Bona - matka, Bona - królowa, Bona - staruszka. 

"Fantazego" wstyd się przyznać, nigdy nie wysłuchałem do końca. Jakoś nie dał rady. Z wielką chęcią natomiast obejrzałbym wersję też Holoubka i zachowaną w TTV, gdzie w postać Respektowej wcieliła się... Irena Kwiatkowska. Tak, moi państwo, Holoubek był jedynym reżyserem, który zdecydował się zaangażować p. Irenę do poważnej roli i to w klasyce polskiego dramatu. A z kolei Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski też jako jedyni zdecydowali się zaangażować Śląską do kabaretu... No ale to byli Mistrzowie. Po jednej i po drugiej stronie kamery. Zresztą z tą kwestią komediowości jest historia, która niezbyt chwalebnie dla jednej ze stron łączy Śląską z Holoubkiem. Kiedy po przeprowadzce do Warszawy z Katowic i mistrzowskiej roli w "Trądzie w Pałacu Sprawiedliwości" nie było dla niego ról w Polskim, postanowił się przenieść do Ateneum. Janusz Warmiński powiedział o tym Śląskiej, która była niepisaną dyrektorową Ateneum, a właściwie dyrektorem. "Holoubka? - spytała pani Ola - Ależ Janusz, przecież on jest.... komediowy". I w ten sposób pan Gustaw zamiast pod koniec l. 50-tych przyszedł do Ateneum dopiero ok. 30 lat później. W książce o Warmińskim jest zdjęcie z odsłonięcia popiersia Śląskiej. Trzeba widzieć, jak tam Holoubek patrzy na ten odlew. On jej tego nigdy nie wybaczył, a po śmierci Warmińskiego objął dyrekcję Ateneum.

Gustaw Holoubek zagrał co najmniej w 369 słuchowiskach. Pięknie całej historii pointę stanowi fakt, że jednym z nich była pierwsza (drugą znamy świetnie) realizacja dramatu A. Felińskiego "Barbara Radziwiłłówna" gdzie sam zagrał Zygmunta Augusta a w postać tytułową wcieliła się Śląska. Bonę podobnie jak po 9 latach rewelacyjnie zagrała Zofia Rysiówna, a ponadto wystąpili m.in. Eugenia Herman, Stanisław Zaczyk i Stanisław Jasiukiewicz.

A juz wiem. Teatr Ateneum i Warmiński.Rolą życia Aleksandry Śląskiej jest serial tv Janusza Majewskiego KRÓLOWA BONA. Szkoda ze nie ma zbyt wielu dostepnych sluchowisk z drugim moim faworytem Holoubkiem. ET podaje ze wystapil w 204 choc to zapewne znowu bzdura.

Robertusie sluchales moze Fantazego z 1974 z Holoubkiem? Bo ja jeszcze nie. Obsada zapiera dech! Czy to dobre sluchowisko? Jest przy nim Twoja fiszka.

A co to za Polonez Robertusie?

Dlatego też napisałem, że oryginalnie. A jednak to jego najlepiej pamiętam. W drugim rzędzie - Świderskiego

Co do Pań, no tak, nawet żyć musiały tyle samo ////

Tadeusz Bartosik byl slyszany króciutko. Nie będę spoilerował bo sa na pewno tacy ktorzy jeszcze sluchowiska nie znają. Ciekawostka- patrząc na zdjęcia wyżej Śląskiej i Mikolajskiej okazuje się ze tyle samo żyły (rocznikowo oczywiście) a Szaflarska sie wczesniej urodziła i przezyla je obie dożywajac ponad stu lat jak wiadomo.